Wróciłem na trasę!

Czas biegnie nieubłaganie. Na blogu nie było mnie prawie miesiąc, a wydaje mi się, jakbym wczoraj przerwał opisywanie kolejnych przejazd Green Velo. Mniejsza jednak o to.
Już od kilku dni planowałem dokończenie wyznaczonego sobie celu. Niestety, pogoda w okolicach Olsztyna nie rozpieszczała i ciągle przekładałem wyjazd. W końcu postanowiłem nie sugerować się prognozami. Zaryzykowałem...i już po 4:15 byłem w drodze na przystanek, z którego dostałem się do centrum stolicy. Przed 6 nadjechał pociąg do Olsztyna. Zabezpieczyłem rower i na kilkadziesiąt minut zasnąłem. Po wybudzeniu miałem jeszcze sporo czasu do przesiadki, która nastąpiła na stacji Olsztyn Zachodni. Zamieniłem pociąg międzymiastowy na jeden wagon kolei regionalnych. Jadąc do Dobrego Miasta, pogoda zaczęła płatać figle. Co parę chwil deszcz zraszał szyby pojazdu. Liczyłem na to, że sytuacja ulegnie poprawie, ale się przeliczyłem. Po przejechaniu 9 km w stronę Lidzbarka Warmińskiego musiałem schronić się na przystanku, gdyż opad był tak silny, że nie widziałem drogi przed sobą. Jak się późnej okazało, deszcz witał mnie w każdej większej miejscowości, w której się zatrzymywałem (Dobre Miasto, Lidzbark Warmiński, Górowo Iławeckie, Pieniężno). Na szczęście wiele cukru w sobie nie mam, więc tylko skarpety i buty mi przemokły, ale stopniowa poprawa pogody i ten problem rozwiązał.
Nie przejechałem dziś wielu kilometrów, ponieważ już się nie śpieszę. Delektuję się ciszą i spokojem, a także podziwiam piękne krajobrazy pobliskich miast i miasteczek. Ścieżki są perfekcyjnie przygotowane. Występują jednak na trasie miejsca, które doświadczyły burz i porywistych wiatrów. Nocuję w okolichach Braniewa. Jutro ostatni etap mojej wyprawy. Do Elbląga zostało mi niewiele ponad 50 km. To będzie
bułka z masłem...oby nie z deszczem;-).

PS
Post z wczoraj (umieszczony dziś z powodu braku zasięgu).

W pociągu

W drodze do Lidzbarka Warmińskiego

Górowo Iławeckie - MOR

Ulewa

Pieniężno

Rower w snopku siana ;)

Pieniężno cz.Ii

Komentarze