|
Malownicza trasa do Rakowa |
|
Scyzoryk, scyzoryk tak... |
|
MOR Węgrzyn |
|
Skrót czy skrótowiec? |
|
Mapa Gree Velo |
Wstałem po 5 i nie mogłem ruszać nogami. Gdy zbudziłem się kolejny raz, doskwierał mi lekki ból ud i pośladków. Szybko jednak się ubrałem i zszedłem do salonu, gdzie czekało na mnie powerśniadanie zrobione nie przez Anię Lewandowską tylko przez mojego dobroczyńcę. Porozmawialiśmy miło i Jacek wraz z żoną ciepło mnie pożegnali. Na szlaku byłem przed 8 i od razu musiałem założyć kurtkę, gdyż zaczął padać deszcz. Cudowna pogoda, wróciły mi utracone sił. Prędko dojechałem do urokliwej Sielpi Wielkiej. Później po raz pierwszy odpoczywałem w Miejscu Obsługi Rowerzystów, gdzie była altana, stojaki na rowery, mapa szlaku GV oraz kosze na śmieci. W niektórych miejscowościach MOR-y miały także place zabawy i toalety, ale akurat ani z jednej, ani z drugiej atrakcji nie korzystałem. Pobawię się dopiero, gdy wrócę do domu.
Trasa do Oblęgorka wiodła przez wioski, ale czasami trzeba było przejechać drogą główną, którą pędziły tiry. Jechałem po asfalcie, utwardzonej drodze leśnej, kostce brukowej i szutrze, za którym ja i mój rower nie przepadamy, ale się tolerujemy. W Kielcach podczas postoju poznałem miłego 68-latka, który towarzyszył mi przez kilka kilometrów. Niestety, gdy się rozstaliśmy, zaczęły się kłopoty. Dwukrotnie przegapiłem oznakowanie i zjechałem z trasy, po czym pytałem mieszkańców o właściwą drogę, ale żaden z nich nie potrafił jej wskazać, nawet mój GPS mi nie pomógł. W końcu wróciłem do miejsca, w którym po raz ostatni zauważyłem tabliczkę GV. Pojechałem w przeciwną stronę i po 78 metrach ujrzałem dalsze oznakowanie... Byłem tą sytuacją zawiedziony... Na krążenie po Kielcach straciłem aż 2h (smutne). Na szczęście dojechałem dziś w pobliże Rakowa. Rozbiłem namiot i wyleguję się, słuchając szczekania psów i bzyczenia owadów. Jeśli ujrzę gwiazdy, będę w siódmym niebie.
|
Podzamcze |
|
Dwór obronny w Chełmcach |
|
Sielpia Wielka - zalew |
|
Moja bezpieczna przystań ;-) |
Widzę, że zdjęcia artystyczne wychodzą ;).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i uważaj w tych buszach nie na zwierzynę, a na głupich ludzi ;-)
OdpowiedzUsuńKyLo
Spotykam samych przyjaznych ludzi;-), a lasy pachną cudownie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń