Prolog

Początek Green Velo - Końskie
Uff...
Pierwszy etap podróży wreszcie za mną. Co prawda przejechałem tylko kilka kilometrów Green Velo, ale jestem padnięty. Niemniej było przepięknie! Pobiłem dziś własny rekord przejechanych kilometrów. Wykręciłem ponad 180! Zapisałbym się na zajęcia z kolarstwa! Niestety, jestem już stary...

Dlaczego trasy Green Velo przejechałem tak mało? Do jej początku musiałem dotrzeć, a mieszkam dość dalko...

Z Nowej Iwicznej wyjechał po 7. Dość szybko przebrnąłem przez okoliczne miejscowości, które dobrze znam. Nawet nie wiem kiedy, na moim liczniku pojawiło się 60 pokonanych kilometrów. Później było jeszcze lepiej, ale w trakcie jednego podjazdu słabo się poczułem i musiałem zwolnić. Ogólnie odpoczywałem pięciokrotnie po 30-45 minut. W Grójcu zjadłem legendarną bułkę z kotletem, w Mogielnicy ciasto, a w Drzewicy widziałem piękne ruiny zamku i rozmawiałem z superbabcią, której obiecałem, że odwiedzę tę miejscowość raz jeszcze i wezmę udział w spływie kajakowym (zrobię to w następne wakacje!). Gdy dojechałem do Końskich, na liczniku miałem 176 km, ale znalezienie Green Velo i noclegu sprawiło, że do pokonanego dystansu musiałem dorzucić jeszcze ponad 10 km.

Dziś udało mi się jeszcze wyprzedzić traktor i osiągnąć prędkość 51,6 km/h. Mało tego, poznałem świetne małżeństwo, które ugościło mnie pierogami i zaproponowało noceg. Odpoczywam właśnie w wygodnym łóżku. Jest cudownie. Już nie mogę doczekać się jutrzejszej przejażdżki po Green Velo, bo dzisiejszy kawałek prezentował się uroczo.
Centrum Grójca

Gdzieś na polanie

U celu
Zamek w Drzewicy
 
Na szlaku Green Velo

Ile przejechałem?

Komentarze

  1. Brawo!👏
    Trzymam kciuki za dalszą podróż. Oby Twoje nogi nie odmówiły posłuszeństwa :).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz