Rzeszów - Przemyśl - odcinek dla prawdziwych twardzieli

Gdy promienie słoneczne padły na moją twarz, była 7:23. Po porannej toalecie i obfitym śniadaniu pożegnałem się ze znajomymi i wyruszyłem w trasę. Liczyłem na ciekawy odcinek i się nie zawiodłem. Rzeszowski szlak Green Velo zlokalizowany został w malowniczej okolicach Wisłoka. Przejazd przebiegł bardzo szybko i przyjemnie. Kłopoty zaczęły się przed południem. Z nieba zaczął spływać żar, pojawiły się ostre podjazdy, które nękały moje kolana, a temu wszystkiemu towarzyszył silny wiatr. Jednym słowem KATASTROFA. Przez kilka kilometrów wprowadzałem rower na sam szczyt danych miejscowości, bo podjazdu nie można było przejechać nawet na najmniejszej przerzutce. Spociłem się przy tym nie lada. Rekompensatą poniesionego wysiłku była możliwość zjazdu z górki z wielką prędkością i przejazdu kolejnych kilometrów bez pedałowania (o tym w następnym poście).
Najciekawsza dziś część trasy prowadziła przez las w Pruchniku. Jechało się z górki po szutrze i między drzewami. Bardzo trzeba było uważać, bo najmniejsza nieuwaga mogła się źle skończyć. Na szczęście dla mnie wysztko dobrze się skończyło i dziś znowu nocuję u dobrych znajomych, ale jestem już w Przemyślu. ;-)
Rynek w Dynowie

Ktory bardziej wam się podoba?

Rzeszów - świetna trasa rowerowa


Pokusa była bardzo duża!

Mój nowy rower
W drodze do Przemyśla



Przeprawa przez San

W Przemyślu...bardzo dobrze gotują :-D

Komentarze

  1. "Pokusa była bardzo duża" - to mi się najbardziej spodobało :P tym bardziej że taka sama odległość była :) Przejechałeś już "w pieron" drogi :p Powodzonka ! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrowienia z Przemyśla wariacie!!! Mam nadzieje że smaczne i liczne kalorie niosą😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz