Sporo się działo!


Dzisiejszy dzień rozpocząłem bardzo wcześnie. Już o 5:50 nastawiłem wodę na herbatę. Po spakowaniu się wyszedłem na zewnątrz i ujrzałem właścicielkę, która czekała na mnie ze swoim koniem. Przypomniałem sobie, że ubiegłej nocy obiecała mi krótką przejażdżkę. Trochę się bałem, bo tylko raz w życiu siedziałem na koniu, ale dałem się nakłonić na spacer. Minął szybko. Zwierzę było grzeczne, ale dla pewności mocno trzymałem lejce jedną ręką, a drugą głaskałem go po grzywie. W drogę ruszyłem zadowolony z siebie. ;-)

Początek trasy był obieujący. Szybko dostałem się do miejsca, z którego miał odjeżdżać prom w stronę Niemirowa. Miał odjeżdżać, ale okazało się, że na tym odcinku jednak nie kursuje. Aby nie tracić czasu na powrót, postanowiłem znaleźć kładkę lub most, który doprowadziłby mnie na drugą stronę Bugu. Wszedłem z rowerem w zarośla i dobrych kilka minut wędrowałem wzdłuż rzeki przekonany, że coś znajdę. Niestety, odnalazłem tylko insekty, a tak w ogóle to one dorwały mnie i boleśnie pogryzły. Kładki i tak nie było, więc musiałem się wracać...
Po 15 km dojechałem do miejsca łączącego Zabuże i Mielnik. Tym razem prom działał i przeprawa przez Bug się udała. :-)

Następnie wyruszyłem w kierunku Hajnówki. Przejechałem przez kilka wiosek, których nawierzchnią był szuter z przewagą piasku albo ostre kamienie. Nie chciałem upaść, więc zdenerwowany wiele razy musiałem prowadzić rower...

Dość sprawną jazdę przerwała mi burza. Uciekałem przed nią ponad godzinę, ale dopadła mnie w Kleszczelach, gdy posilałem się w Miejscu Obsługi Rowerzystów. Mocne opady trwały aż dwie godziny. Na szczęście w tym samym miejscu co ja schowali się też uczniowie pobliskiej szkoły wyższej i gimnazjum, z którymi dobrze się rozmawiało i czas szybko zleciał. Strata dwóch godzin spowodowała, że pedałowałem do 20:30. Zatrzymałem się w domku w Białowieży. Bardzo przytulna miejscowość. Oby jutro pogoda dopisała.
W Białowieży

Białowieża

Cerkiew św. Mikołaja w Białowieży

Białowieski Park Narodowy

W którą stronę teraz?

Im dalej w las...

Znowu te kamienie

A może coś poczytamy?

Krowy?

902 km do Elbląga

Poznany koń

Kopalnia kredy - Mielnik

Słońce po burzy;-)

Komentarze

  1. Kopalnia kredy spoko sprawa ;) Zdjęcie z koniem mnie powaliło, a dokładnie sposób w jaki ostrożnie na nim siedzisz i Twoja mina :P "Im dalej w las" zdjęcie jak z horroru, nie pojechałbym tamtędy w nocy. Białowieski Park Narodowy - wymiana Ż na S? a nie Białowiezki? ;-) Pozdrawiam i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. mąż-męski; papież-papieski/papiestwo
    ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz